DEATH STRIKE – Fuckin' Death LP
Do DEATH STRIKE – Fuckin' Death mam ogromny sentyment. Pamiętam, że gdy pierwszy raz wpadł mi w ręce ten materiał, to oszalałem na jego punkcie. Wałkowałem ten stuff nieskończoną ilość razy i powiem Wam, że z perspektywy czasu Fuckin' Death uważam obok debiutu MASTER za najlepsze dzieło, które wyszło spod ręki Paula Speckmanna. Do dziś oba materiały przyprawiają mnie o gęsią skórkę, choć w przypadku DEATH STRIKE to zupełnie inny rodzaj opętania. Może dlatego, że jest to materiał brzmiący brudno, bardziej VENOMowato.
Poza tym najpierw usłyszałem DEATH STRIKE, a dopiero długo po tym fakcie było mi dane usłyszeć MASTER.
Przez długo czas myślałem, że wersja wydana w roku 1990, to jedyna wersja tej płyty. Jak się potem po wielu latach dowiedziałem – istnieje też ciekawsza wersja tego materiału. Tak czy inaczej, DEATH STRIKE niezmiennie wgryzał mi się pod czaszkę, pozostawiając trwały ślad w moim umyśle. Dlatego Fuckin' Death będzie mi zawsze bliższe niż pozostałe materiały niezliczonej ilości tworów, w których Paul brał czynny udział, a było tego trochę: ex-Funeral Bitch, Master, ex-Abomination, Speckmann Project, Cadaveric Poison, ex-Martyr, ex-Solutions, ex-Walpurgisnacht, Blunt Force Trauma, ex-Krabathor, ex-War Cry, ex-Assault. Jednak gdy słyszę takie starożytne hymny jak: The Truth, Re-Entry and Destruction, Mangled Dehumanization czy mój ulubiony The Final Conflict, to dostaję pokurwienia zmysłów... Nadal mnie to rozpieprza, choć minęła cala wieczność od momentu, kiedy po raz pierwszy to usłyszałem.
Tkwi w tej muzyce coś diabelnie zniewalającego, trudno wyzwolić się z objęć śmierci. To ponure, mroczne granie do dziś potrafi wstrząsnąć posadami.
Fuckin' Death to jeszcze jeden niezbity dowód na to, że w prostocie drzemie potężna siła – nie ma tu silenia się na wirtuozerię. Zresztą nikt od DEATH STRIKE tego nigdy nie oczekiwał. Jedyne czego dotąd bardzo żałowałem, to tego, że nie było mi dane zobaczyć DEATH STRIKE na żywo. Na szczęście w tym roku to się zmieni, bo oto na Thrashing Nightmare zagra ten band.
Zdaję sobie sprawę, że ze starego składu pozostała tylko jedna osoba, za to najbardziej istotna – raz, że odpowiedzialna za wszystkie kompozycje, a dwa – śpiewająca. Bez Paula Speckmanna DEATH STRIKE czy MASTER nie miałby racji bytu. Cieszę się, że Paul podsyca ogień dawnych dni świetności, dając fanom obu zespołów wiele niezapomnianych wrażeń.
W tamtym roku na SDL w Aleksandrowie MASTER przyćmił wszystko, włącznie z występem ASPHYX. Już sobie wyobrażam, co będzie się działo na tegorocznej edycji Thrash Nightmare, gdzie obok DEATH STRIKE wystąpią: RAZOR, METALUCIFER, SCHIZOPHRENIA, WITCHBURNER, SEXMAG, NOCTURNAL WITCH, NUCLEAR REVENGE, OLD, SACRIFIZE, HATRED, LAHAR, DESTRUCTO. Oj będzie się działo – warto wpisać sobie tę datę w koncertowym kalendarzu wydarzeń: 13-14 października 2023.
NecronosferatuS