HARRIDAN – Return God of the Dark; CD, Independent 2021
Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się o istnieniu tego zespołu – byłem przekonany, że jest to nowy twór, a tu okazuje się, że nie dość, że HARRIDAN istnieje od 1997 roku, to Return God of The Dark to szósty materiał zespołu, a właściwie jednoosobowego projektu, kreatorem, którego jest Shamad. Return God of The Dark to czteroutworowa epka, na nowo nagrane numery z demo z roku 2007, tym razem z potężnym brzmieniem, w nieco innych aranżach. Zmiany poczynione na przełomie tych kilku lat są niezwykłe – nowe wcielenie tych utworów poraża swoją siłą, te kawałki potrafią wskrzesić ogień, jakiego dotąd nie widziano. Te cztery numery pozostawiają po sobie tylko pogorzelisko i popiół, totalna dewastacja wszystkiego, co święte. To niezwykle plugawe dzieło poraża swoją bezkompromisowością i bezwzględnością. Brutalność mieszająca się z niepohamowaną przemocą, jaka dokonuje się tu podczas niemal 9-minutowego Deamonomania to prawdziwy Armageddon. Jeszcze nie ostygły popioły, a już rozbrzmiewa kolejna czarcia pieśń – Winter Sabbath i tu nie ma tu miejsca na chwilę wytchnienia, Shamad cedzi przez zęby:
Gdy zajdzie słońce, przyjdą Czarni Cesarze
Kiedy zaszło słońce
Ciebie tam nie będzie
W tym czasie będziecie się ukrywać w swoich domach
W tym czasie pomodlisz się o pomoc
Brutalność i wściekłość pulsuje niezmiennie, eksplodując w tym numerze niczym wulkaniczna lawa Piekieł. Kolejny hymn (tym razem ku chwale MARDUKA) Destroying Fucking Tiamat i tu całość szaleje niczym niepohamowana chęcią zabijania bestia, cios za ciosem zwala z nóg, a anioły spadają z nieba. Na koniec rozbrzmiewa hymn ku czci Władców Koszmarów siejących wszechogarniająca grozę – Harridan to niezwykłe bezbożne dzieło siejące zło. Te cztery Infernalne Diatryby trwające niespełna 30 minut potrafią wstrząsnąć nawet najbardziej plugawymi z bytów. Otwórzcie swoje mroczne serca, by wpuścić do swych dusz i umysłów mrok, jakiego jeszcze dotąd nie było Wam dane nigdy doświadczyć.
NecronosferatuS