DESTRUCTOR – Maximum Destruction; LP 1985; Auburn Records
Kiedy po raz pierwszy wpadła w moje łapska ta płyta, był to czas premier DESTRUCTION – Eternal Devastation, POSSESSED – Beyond The Gates i kilku innych albumów, które przywiózł ze sobą z Bułgarii nasz znajomy Ernest, który miał wizę i mógł wtedy jeździć do Niemiec. Przywoził na zamówienie nowości. Do tego kompletu, pamiętam, przywiózł Exorcist – Nightmare Theatre, Vectom – Speed Revolution i wyżej wymieniony debiut DESTRUCTOR.
Wcześniej nic nie wiedziałem na temat tego zespołu, ale urzekło mnie jego zdjęcie na okładce. Wiedziałem, że jeżeli kapela tak wygląda, to nie może grać lipy. Gdy Ernest przyszedł do mnie i odpaliliśmy ten winyl, wiedziałem, że muszę to mieć. Zwykle Ernest chodził po domach i udostępniał winyle do przegrania za symboliczną kwotę, dopiero jak już wszyscy to poprzegrywali, można było to od niego nabyć. Strasznie wtedy napaliłem się na DESTRUCTOR i na EXORCIST.
Oba albumy mają do tej pory dla mnie szczególne znacznie. Jakimś cudem udało mi się przekonać Ernesta, by sprzedał mi te albumy, już nie pamiętam ile za to zapłaciłem, ale chyba sporo skoro się zgodził. :-) Było to oczywiście wydanie europejskie, o wydaniu USA można było wtedy pomarzyć. Po latach wpadł mi w łapska pierwszy press, cieszyłem się jak dziecko z tej zdobyczy.
Słuchając tych nagrań po latach, nic a nic nie straciło to dla mnie z dawnej mocy.
Nadal te nagrania wywołują u mnie te same emocje, to ze wszech miar ponadczasowe dzieło. Ubolewam, że po tym materiale zespół dokonał niezbyt udanej transformacji, zmieniając styl na bardziej heavy metalowy. Oczywiście nadal było to fajne granie, ale stępiły się pazurki; to już nie to samo. Podobnie było z ANGEL DUST – Into the Dark Past, ich debiut wyrwał mnie z kapci a kolejne płyty już nie.
Musimy pamiętać, że Forever in Leather ukazał się 22 lata po premierze debiutu, to spora przerwa i musiało to mieć wpływ na muzykę. Tak czy inaczej, Forever in Leather nie był złym powrotem, choć nie miał już tej zadziorności debiutu. Po reaktywacyjnym albumie DESTRUCTOR popełnił jeszcze dwa materiały: Back In Bondage w roku 2016 i rok później ukazał się czwarty album DESTRUCTOR – Decibel Casualties. Niestety żadna z tych późniejszych odsłon zespołu nawet nie zbliżyła się trochę do siły rażenia Maximum Destruction.
Na koniec dodam, że dzięki High Roller Records ponownie możecie cieszyć się zwartością Maximum Destruction wznowioną przez ten label w formie kasety, CD i winyla. Jeśli nie znacie DESTRUCTOR, koniecznie sięgnijcie po ten wyjątkowy materiał!!, a Wasze życie już nigdy nie bezie takie samo!!!!!!!!!!!!!!!!
NecronosferatuS